Bardzo prosto w korytku. A często słyszę , że żywienie wegańskie to droga fanaberia. I w dodatku skomplikowana. O diecie bezglutenowej usłyszeć można to samo tylko fanaberia jest inaczej ujmowana...
Otóż nie, wszystko zależy od tego co lubimy i do czego mamy dostęp.
Zaczęliśmy od grochówki. Kilka ziemniaków, kawałek pora i pasternaku, dwie marchewki , czosnek i pół kilo ( suchego ) namoczonego dzień wcześniej grochu. Sól, pieprz .To tyle , do kosztów nie liczymy świeżego majeranku z kuchennego parapetu.
Kolejny korytkowy wsad tradycyjnie przyrządza się w żeliwnym kociołku i nazywa się - w zależności od w
występowania prażonkami, pieczonkami, duszonkami czy masciupla bądź dymfoki .
Średnio pracochłonne jest przygotowanie warzyw : kapusty, ziemniaków, pieczarek, cebuli , pasternaku, marchwi , czosnku, można dodać również buraki , kalafiora czy fasolkę szparagową .
Warzywa ciasno układamy w garnku , zaczynając na liściach kapusty i kończąc przykryciem z kapuścianych liści , doprawiając warstwami solą, pieprzem, majerankiem i tymiankiem .
Warzywa duszą się koło 40 minut na średnim a następnie wolnym ogniu . Wystarczy zamieszać w razie potrzeby.
Proste ? Niedrogie ? Nasz kociołek może być śmiało przeglądem warzyw , które mamy z lodówce, najważniejsze są ziemniaki i kapusta .
3 komentarze:
Fajnie inspirujesz Agnieszko.
Gdzieś wspomniałaś, że do kawy daktyle. Dziś kupiłam. Kurde, no super. Idealne. Zastąpiły mi godnie gorzką czekoladę. Swoją drogą przewalone, że do tej kawy coś słodkiego tak strasznie się chce...
Dobrze, że nie palisz- bo kawa i dym to popularne połączenie ;) a daktyle to takie tofiki, co ?
Dokładnie tak! Tofiki. Pycha!
Prześlij komentarz