Słońce i wcześniejsze plany skróciły czas na przygotowanie dzisiejszego korytka . Wszystko może mieć swoje ukryte walory , tak jak dzisiejszy , słoneczny spacer i krótka chwila w ogródku. Krótka ale inspirująca . Czasami żeby zjeść coś smacznego, ciekawego i wartościowego wystarczy przyjrzeć się trawnikowi.
W korytku pojawił się dandelion, urzekła mnie ta nazwa, czyli mlecz. Podduszony na kminku ze szpinakiem, pieczarkami i czosnkiem . Pod koniec wlałam pastę z orzechów i pestek.
Mlecz, czyli mniszek lekarski pomaga w problemach wątrobowych , wzmacnia odporność i obniża cholesterol. Zbiera się młode liście.
W drugiej wariacji garść podduszonej na oliwie kapusty włoskiej , mlecza i ugotowanej fasolki adzuki została wymieszana z komosą ryżową - quinoa
Quinoa zapewnia pełnowartościowe ( kompletne ) białko , kwasy omega 3 , Wit.E. Należy ją starannie wypłukać z saponin pokrywających ziarna i powodujących gorzki smak. Jest bardzo wygodna w gotowaniu, wystarczy po zagotowaniu zostawić ją na małym ogniu pod przykryciem, bez mieszania na około 15 minut.
Kombinacja przepyszna, przegryzana chrupiącą kukurydzą i groszkiem.
Nad korytkiem unosiły się pomruki zadowolenia.
Ja mogłam najgłośniej bo przygotowanie było stosunkowo szybkie, efekt powalający i ani przez moment nie musiałam żałować czasu spędzonego na słońcu zajęta sprawami nie-korytkowymi .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz