Tak się prezentowała baza zupy: pokrojone ziemniaki, marchew, lubczyk i szparagi podczas gdy dusił się już por z selerem.
Oprócz odciętych główek szparagów wszystkie warzywa zostały zblendowane po ugotowaniu, doprawione solą i świeżo mielonym czarnym pieprzem , rozcieńczone wodą i pozostawione do zagotowania.
W tym czasie lekko podprażyłam słonecznik i posiekałam sporą garść rukoli .
Do gotującej się zupy można było dodać
makaron ryżowy, zielony o posmaku szpinaku a czerwony pomidorów oraz końcówki szparagów.
W korytkach zupa została posypana rukolą i słonecznikiem. Została szybko zjedzona ( i schrupana ) rozgrzewając przyjemnie brzuchy .
Żeby bardziej pozachwycać się zupą wystarczy pamiętać, że szparagi bo bogactwo kwasu foliowego, oczyszczają organizm i wspomagają pracę nerek a rukola jest źródłem przeciwutleniaczy i działa bakteriobójczo.
O ile wczorajsza kasza gryczana jest godna polecenia przy problemach krążeniowych i wyczerpaniu nerwowym to dzisiejszy , główny wkład do korytka oprócz korzyści dla serca i nerek był wart polecenia szczególnie dla osób aktywnych i sportowców. Czyli tych wszystkich , którzy potrzebują dużo białka.
Soczewice są znane od neolitu , przez wieki miewały lepsze i gorsze okresy w kulturze kulinarnej człowieka. Gdy raz sprzedano za nią pierworództwo innym razem i w innym czasie bywała potrawą pokutną czy pastewną. A szkoda, że jej się zbytnio nie wiedzie w korytkach. Jest bardzo bogata w łatwo przyswajalne białka ( ok.25% ) , ale także wapnia, żelaza, beta- karotenu, wit.B i PP. występuje w odmianach o różnych kolorach, teksturze i smakach .
Dzisiejsze korytko było bezglutenową wersją dania zwanego w Czechach "Czoczka na kyselo " co oznacza soczewicę na kwaśno. Oryginalnie potrawa zagęszczana jest zasmażką i doprawiana octem, dzisiaj był to mielony prażony słonecznik i sok cytrynowy -a w roli głównej
soczewica du puy, uprawiana we Francji, jak pozostałe nie wymagająca namaczania.
Soczewicę płuczemy usuwając zanieczyszczenia , na podduszonej cebuli gotujemy do zmięknięcia uważając żeby się nie zaczęła rozpadać , pod koniec wsypujemy słonecznik i doprawiamy sokiem z cytryny, doprawiamy pieprzem i np. sosem tamari. Doskonale się komponuje z ogórkami konserwowymi.
W korytku znalazła się obok ziemniaków, oryginalnie bywa jedzona z chlebem .
Chciałam dzisiaj kupić mąkę gryczaną i postawić zakwas , niestety w podniebnej krainie zaopatrzenie bywa kłopotliwe ale nie niemożliwe. Kupiłam za to inne składniki niezbędne w kuchni bezglutenowej , rozmyślam sobie teraz aż przyjdzie pora je przetestować.
Dzisiaj panowało ogólne zadowolenie ze swoich korytek, nasze codzienne dania pokazały pazur w nowej odsłonie !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz