sobota, 18 maja 2013

Pamiętam kiedy pierwszy raz usłyszałam o boczniaku. To mój ojciec, lubujący się w eksperymentach nie tylko w  kuchni ale i na grządkach poinformował domowników, że teraz będziemy hodować sobie grzyby nazywane boczniakami. Ponieważ było to prawie 30 lat temu  i byliśmy mali i bardzo nas to zainteresowało , wytłumaczył nam od razu skąd się wzięła ich nazwa ( rosną z "boków " a w naturze na pniach drzew). Dzikie boczniaki można spotkać niemal na całym świecie, w Polsce znane są jako grzyby hodowlane.
W hodowli okazały się proste a w kuchni zapanował boczniakowy szał. Wtedy  doceniliśmy ich smak a o walorach zdrowotnych dowiedziałam się dużo później.

Traktowany jest jako grzyb leczniczy a w sprzedaży można również spotkać gotowe wyciągi .
 Boczniak posiada wiele  dobroczynnych właściwości m.in. obniża poziom złego cholesterolu i cukru. Ich spożywanie wpływa na wzmacnianie ścian naczyń krwionośnych, zmniejsza ciśnienie w gałkach ocznych.
Obfituje w wit C,  z grupy B i białko, wiele soli mineralnych  a zawartość fosforu, żelaza i wapnia jest wyższa niż w mięsie. Wykryto w nich obecność substancji aktywnej  nazywającej się  pleuran, mającej  działanie przeciwnowotworowe oraz beta-glukanu,  poprawiającego  odporność organizmu. Zawierają również ergotioneinę chroniącą komórki przed starzeniem i uszkodzeniami .
Tyle teorii.
W praktyce można go gotować , dusić i smaży, używać jako dodatek lub samodzielnie.
A co w korytku ? A w korytku ulubiony jest gulasz z boczniaka.

Na początku myjemy, suszymy i drobno siekamy grzyby


Siekamy również cebulę oraz myjemy kalafiory ( może to być również np. marchew, seler czy pietruszka ).
Do tego dania możemy boczniaka podgotować i następnie dusić z cebulką, niezdrowa wersja to kilkukrotne smażenie go do chrupkości , zalewanie wodą , duszenie i ponowne smażenie. Do grzybów dodajemy kalafiora i dusimy do miękkości. Doprawiamy sos ( łapię się na tym, że jesteśmy uzależnieni od sosu tamari) i gotowe.

 Tym razem z makaronem kukurydziano- ryżowym , który bardzo przypasował nam do gulaszu i choć całość nie prezentuje się jakoś wyjątkowo to zaręczam, że samo danie warte jest grzechu .



2 komentarze:

Kinia pisze...

nigdy nie jadłam boczniaków....bo wyglądają dziwnie :P
ale ten gulasz brzmi całkiem smacznie :)
spróbuję przy okazji :)

agnieszken pisze...

polecam szczerze, bardzo je lubię a gulasz jest prosty, wybieraj jak najmniejsze kapelusze ( jeśli masz szanse na takie sprzedawane na kilogramy ) bo większe i starsze są twardsze...
o rany, znowu bym go zjadła :)