Tak, ordynarne. Mogą być zwykłym zapychaczem ze słonecznikiem albo możemy je wzbogacić dodając np.zioła. W każdym bądź razie skład jest prosty i możemy wykorzystać pozostały z poprzedniego dnia np.ryż (mogłaby to być kasza gryczana czy jaglana). Sznycelki dowodzą również jednej przewagi mąki bezglutenowej nad tradycyjną , która nie jest intensywna w smaku i łatwo przyjmuje smak przypraw.
Zaczynamy od przygotowania granulatu sojowego ( przyjrzałam się naszej etykiecie- GMO free, wzbogacony w wit.B.12 i D, dobre i to )- zalewamy gorącym bulionem, przyprawiamy wg uznania (lubczyk, czosnek, sos sojowy, ulubione zioła). Siekamy cebulę, obieramy 1-3 ząbki czosnku, które przeciskamy, łączymy z cebulą i lekko odsączonym granulatem, ryżem, słonecznikiem, przyprawiamy ( w mojej wersji była to mieszanka wędzonych ziół, pieprz i cząber) i mieszamy z taką ilością mąki żeby łatwo formować małe kulki (masa pozostaje lekko klejąca).
Na 15 sztuk potrzebowałam dwóch szklanek namoczonego granulatu, 3/4 szklanki ugotowanego ryżu, 1/2 szklanki słonecznika. Sznycelki powinny chwile poleżeć ( słonecznik absorbuje płyn a nasze sznycelki staja się bardziej zwarte ). Doskonały czas na przygotowanie jakiejś sałatki bądź surówki.
Kotleciki obsmażamy na złotawy kolor.
nieskomplikowane, naprawdę , i szybko znikające
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz