sobota, 15 czerwca 2013

Niejednokrotnie z rozbawieniem dyskutowaliśmy o "tradycyjnych polskich potrawach". Mamy pierogi ruskie, placki po węgiersku, jaja po wiedeńsku, karpia po żydowsku, fasolkę bo bretońsku, barszcz ukraiński czy rybę po grecku. Najzabawniejsze jest to, że potrawy te albo nie są znane w ogóle albo znane są w innej formie w krajach, do których przypisuje się ich pochodzenie.
Dzisiaj w korytku ryba- nieryba czyli tofu po grecku.
Co nam jest potrzebne ?

 Oczywiście tofu, może być naturalne bądź wędzone, kroimy je w plastry i marynujemy- w oleju, sosie sojowym, cebuli, i co najważniejsze w glonach.






Używam sproszkowanego nori, oprócz marynaty, glony dosypuję (około 10 gr) do duszonych, startych  warzyw :
marchwi (5 dużych), 3 cebuli, kawałka selera. Pod koniec dodaję duży przecier pomidorowy ( 142 gr).





Zamarynowane tofu obtaczamy w cieście ( mąka ryżowa z sosem sojowym, nori, pieprzem i odrobiną wody) i smażymy do zarumienienia z każdej strony. Mąka ryżowa zachowuje się dość specyficznie w czasie smażenia ( i pieczenia), początkowo wygląda jakby się gotowała.
Usmażone tofu układamy w naczyniu a następnie nakładamy duszone warzywa. Pozostawiamy do schłodzenia a najlepiej pozostawiamy w lodówce na noc.
Początkowo było to danie wigilijne i świąteczne ( inspirowane przepisem z mojego ulubionego forum wege) pojawiając się z czasem coraz częściej w ciągu roku.


Cieszę się, że mam upieczony chleb, bo kanapka z takim tofu jest poezją.
Lubię to danie również   z tego względu, że w dość prosty i smaczny sposób mogę umieścić w jednej potrawie taką ilość wodorostów, które są bogatym źródłem mikroelementów, witamin, białka i co najważniejsze w bardzo łatwo przyswajalnej formie.
Panuje niesłuszny pogląd, że glony bogate są  w wit. B12 co jest nieprawdą gdyż zawierają one analogii tej witaminy, utrudniające wchłanianie właściwej (dla dobrostanu człowieka)  jej formy.


Brak komentarzy: