Od rana w umiarkowanym tempie coś się dzieje w kuchni.
Tofu marynuje się w zalewie z oliwy, sproszkowanych glonów nori, sosie sojowym i soku z cytryny
wieczorem zostanie obsmażone i obłożone jarzynką - czyli marchwią, selerem i cebulą w sosie pomidorowym - w tym roku z dodatkiem papryki.
Grzyby i kapusta gotują się od rana
i muszę przyznać, że aura mi sprzyja bo jest ciepło i na bierząco mogę wietrzyć te kontrowersyjne zapachy, wieczorem z kapusty i grzybów powstaną farsze (kto wie może paszteciki upiekę tez dzisiaj)
groch namoczony, zaraz go ugotuję i zrobię kapustę z grochem. Wszystko to w lodówce będzie mogło czekać do jutra.
Wieczorem, dla zmiany klimatu i aromatu gotować się będzie moczka a jeśli będę miała jeszcze ochotę to może wystartujemy z wypiekami.
4 komentarze:
Ach, jakze bym chciala byc na waszej Wigilii.
ach :) wiem wiem, też o Was dzisiaj myślałam- ale my to wszystko nadrobimy, zastanawiałam się nawet nad Twoim patentem na wegański baileys :)
moze tradycyjnie easterowo nadrobimy, albo co najmniej wakacyjnie!;)
koniecznie :)
Prześlij komentarz