Na przykład ostatnio jedliśmy kotleciki z fasoli pinto ( czyli różowej nakrapianej).
Ugotowaną fasolę mielimy/ blendujemy, dodajemy posiekaną cebulę, słonecznik, czosnek, zioła i przyprawy (np. majeranek, tymianek, szałwię, czarnuszkę itd. ) i dosypujemy mąki dla uzyskania odpowiedniej konsystencji - zostawiamy na około godzinę dla stężenia i formujemy małe kotleciki (nie powinny kleić się zbytnio do rąk ani rozpadać),
które smażymy aż do zarumienienia.
kotleciki można podawać, rzecz jasna w wielu zestawieniach
z ćwikłą z chrzanem i mizerią
czy też z brązowym ryżem/ kaszą gryczaną z groszkiem , kalafiorem i brokułem.
Za kolor kocham kotleciki buraczane, zarówno te ze świeżych buraków jak i kiszonych (wszak nic w kuchni nie powinno się marnować).
Kotlety z buraków wykonane są z dodatkiem kaszy jaglanej, duszonych buraków z warzywami (cebula, seler, marchew), cebuli i słonecznika- zagęszczone mąką bezglutenową i odpowiednio doprawione.
Kiedy zostaną nam jakieś składniki z obiadu z poprzedniego dnia również możemy się pokusić o zrobienie kotlecików.
Z ostatniego obiadu zostały mi 3 duże ugotowane ziemniaki , dogotowałam więc kaszy gryczanej
300ml suchej, nieprażonej,
dodałam podduszoną cebulę,buraka, marchew, seler
oraz nasiona słonecznika a z przypraw: szałwię, majeranek, czerwoną czubricę, sól i pieprz
małe kotleciki obtoczyłam w domowej bułce tartej ( z suchych, zmielonych resztek domowego chleba)
i podsmażyłam do zarumienienia.
W tej odsłonie z sosem z czerwonej soczewicy z jarmużem, surówką z kiszonej kapusty z marchwią i jabłkiem.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz