piątek, 22 listopada 2013

“Co, kapusta?! Głowa pusta?!”


Czy wszyscy  pamiętają wiersz Jana Brzechwy " Na straganie". To jeden z moich ulubionych w dzieciństwie.
Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:
“Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze.”
“Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!”
Rzecze na to kalarepka:
“Spójrz na rzepę – ta jest krzepka!”
Groch po brzuszku rzepę klepie:
“Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?”
“Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.
Lecz pietruszka – z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może.”

“A to feler” -
Westchnął seler.
Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:
“Mój Buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?”
Burak tylko nos zatyka:
“Niech no pani prędzej zmyka,
Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą.”
“A to feler” -
Westchnął seler.
Naraz słychać głos fasoli:
“Gdzie się pani tu gramoli?!”
“Nie bądź dla mnie taka wielka” -
Odpowiada jej brukselka.
“Widzieliście, jaka krewka!” -
Zaperzyła się marchewka.
“Niech rozsądzi nas kapusta!”
“Co, kapusta?! Głowa pusta?!”
A kapusta rzecze smutnie:
“Moi drodzy, po co kłótnie,
Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!”
“A to feler” -
Westchnął seler.

Jako dziecko zastanawiałam się dlaczego te warzywa tak się czepiły biednej kapusty skoro ona właśnie ma rację! I dlaczego ma mieć pustą głowę skoro w środku zawsze był pyszny głąb, o który licytowałam się z młodszym bratem ( i zwykle dostawaliśmy sprawiedliwie po pół głąba każdy do obgryzania).
Dorastając zauważyłam, że kapusty nie są w ogóle poważnie traktowane  a nawet  uważane za pożywienie biednych, po kapuście puszcza się bąki i ogólnie jest taka "niewyjściowa", na salonach w każdym bądź razie nie bryluje. Im jestem starsza tym częściej z trwogą łapię się za głowę rozumiejąc jakie to niemądre i niesprawiedliwe myślenie. Kapustne to prawdziwe bogactwo składników odżywczych  oraz profilaktycznych w walce z nowotworami.

Przyznaję, że postanowiłam się podzielić swoimi przemyśleniami kiedy pewnego razu otworzyłam lodówkę i zorientowałam się, że oprócz kilku marchewek i ziemniaków znalazłam tam prawie same kapustne ! 





Na zdjęcie załapały się : kapusta warzywna, kapusta włoska, jarmuż, brokuł, kapusta stożkowa, kalafior, kapusta czerwona i brukselki. W zestawie zabrakło na pewno kapusty białej, kalarepy , kapusty chińskiej i pekińskiej.

Wszystkie kapustne są zalecane w terapii i profilaktyce nowotworowej gdyż charakteryzują się wysoką zawartością wielu substancji czynnych biologicznie. Zwiększenie spożycia kapustnych związane jest z koniecznością zwiększenia podaży jodu w diecie ( część substancji utrudnia wchłanianie jodu przez tarczycę ). Wyczerpujące wyjaśnienie działania antynowotworowego można znaleźć tutaj. 

Sok i okłady z liści  kapusty są doskonałym panaceum na stłuczenia, zwichnięcia  i zapalenia stawów. Sam sok ma właściwości oczyszczające organizm, wzmacnia odporność pomaga likwidować obrzęki spowodowane zatrzymywaniem wody. Pomaga na wrzody żołądka. Spożywanie kapusty wzmacnia włosy i paznokcie. Zawiera witaminy C, B, A, K. Podczas gotowania można bez problemu wyczuć siarkę  a oprócz niej bezzapachowe: wapń, magnez, potas, kwas foliowy i arsen.

Najstarszą użytkową formą kapustnych jest jarmuż, trochę o nim było już tutaj, zapamiętać należy , że ze względów na ilość składników mineralnych i odżywczych dominuje nad innymi kapustnymi a dodatkowo jest mało wymagający w uprawie. Jest moim ukochanym warzywem kapustnym.

Wszystkie drogocenne składniki są wrażliwe na wysokie temperatury więc powinno się je obrabiać jak najkrócej a najlepiej spożywać na surowo.

Surówek z kapustnych można zrobić sporo, w podniebnej krainie popularna jest coleslaw choć jej rozprzestrzenienie na całą Europę zawdzięczamy prawdopodobnie starożytnym Rzymianom ( którzy uważali kapustę za uniwersalny środek na wszelkie dolegliwości ). Jej podstawą jest oczywiście szatkowana kapusta oraz marchew , dodatkami może być cebula, jabłko, rodzynki czy orzechy oraz sos majonezowy. Zamiast kapusty można również wykorzystać surowego brokuła.

Myjemy kapustę, marchewki, obieramy cebulę


Warzywa szatkujemy, ja użyłam czopera przez co wszystko było poszatkowane bardzo drobno ale za to ja się  nie zmęczyłam, w trakcie postanowiłam dodać również małe jabłko.

Sos majonezowy zrobiłam z łyżeczki musztardy, 5 łyżek majonezu sojowego, 2 łyżek oliwy, soku z cytryny z przyprawami- solą i pieprzem.


Coleslaw był dodatkiem do burgerów z jaglanki i soczewicy z sałatką jarzynową.

Robi się tak wcześnie ciemno a ja  nie mam jeszcze dobrego pomysłu jak robić zdjęcia bez lampy ale pierwsza próba za mną... Może dopóki skazana jestem na mroki zajmę się  drugimi śniadaniami ?

Linki z przydatnymi informacjami o kapustnych:
kapuściana apteka
Właściwości lecznicze kapusty









5 komentarzy:

Kinia pisze...

dobre to to jest, ale ja większości nie toleruję, tj. mój brzuchol nie lubi :/
jedyne to brokuł mogłabym bez skutków ubocznych jeść i dobrą kiszoną kapustę (ale nie każdą)


agnieszken pisze...

Kinia, próbuj powoli , polecam kminek lub cząber do kapust - robią cuda :) no i jarmuż jest taki delikatny :)

Kinia pisze...

ależ ja stosuję wszelkie potrzebne przyprawy i mimo to moje bebechy się buntują :/

Northern.Sky pisze...

Mój też nie przepada. Ale ten coleslaw hmmm chyba zrobię.

Sylwia pisze...

Ja też lubię i żrę, mimo że potem się męczę :P
Co do zdjęć bez lampy - moja metoda to ustawienie aparatu na czymś i odroczenie zdjęcia o 2 sekundy, wtedy nie drgnie ręka, a zdjęcie się odpowiednio naświetli. Tzn. tak robię z kotami, z jedzeniem nie próbowałam ;)