Obawiam się, że będzie więcej oglądania niż czytania i przepisów.
Pierwsza zaległość to szybkie danie : kasza gryczana , surówka z kiszonej kapusty i cebuli oraz gotowany groch uduszony z porem i marchewką.
Kolejna to pieczone ziemniaki, pieczone buraki ( w folii ) z potrawką z duszonych boczniaków z jarmużem.
A teraz pora na odsłonę, która nieco wyjaśni część zamieszania, które odciągało mnie ostatnio od korytka i nie tylko od niego. Powodem i oczywiście doskonałą wymówka jest miły gość w korytkowych progach . Gość nie byle jaki z wielu względów ale skupimy się na tym , że również uwielbiający kucharzenie i nie bojący się takich ograniczeń jak dieta ściśle roślinna i bezglutenowa. Oprócz pomocy skorzystałam i korzystać będę z inspiracji.
Chwila niepewności- to jeszcze mój wytwór czyli gęsta zupa miso, jarzynowa ( kapusta włoska, por, seler, ziemniak, lubczyk, koperek, marchew) z kluseczkami jaglanymi ( ugotowana kasza jaglana zmieszana z odrobiną, również ugotowanej kaszy gryczanej, porem, lubczykiem i łyżką mąki ziemniaczanej, uformowana , rzecz jasna w drobne kulki). Zupa pycha, pełnia błogości a dla mnie oznaczała bezstresowe chwile relaksu w oczekiwaniu na gotową i pyszną niespodziankę .
Ta dam! Oto danie główne- niespodzianka. Pieczone warzywa- por, pasternak , marchew i seler a wieżyczka ułożona z pieczonego bakłażana i batata. Poezja! Kasza gryczana to oczywiście mój wymysł- osoby uzależnionej od powyższej . Najprzyjemniejsza niespodzianka kryła się jednak w sałatkach !
Na dole proste i smaczne cudo z pomidorów, ogórków, awokado i cebuli doprawione sokiem z cytryny ( i być może czymś jeszcze ) a u góry sałatka owocowa z truskawek, kiwi, jabłek , goji i orzeszków piniowych, podlana jogurtem alpro. Obie były wspaniałe ale ich połączenie okazało się niebiańskim rarytasem . Mogłabym wypisywać ochy i achy bo warto i pisane byłyby szczerze ale myślę, że najlepiej przekonać się samemu.
Samo wspomnienie gna mnie do kuchni...
Kończąc z zaległościami pokażę kilka widoków, które mnie zachwyciły, oczywiście są to korytkowe, podniebne ...chmury.
Pora zapamiętywać takie widoki, jesień nadciąga wielkimi krokami i coraz częściej dni są szare i mokre a nawet jeśli nie to chłód działa na mnie zniechęcająco i nic nie jest w stanie zmusić mnie do spaceru i zrobienia kilku zdjęć.
3 komentarze:
No cóż, zgłodniałam :P
tak, oczywiście, pisze do Magdy na FB - gdyby to miało przyspieszyć sprawę ;) nie wiem jak to technicznie, zostawiłam jej maila
hahaha, staram się pisać z pełnym brzuchem ;) i podczytywać też :)
Prześlij komentarz